-Nie macie o czym! - postawił się Justin.
-Zamknij się! - warknął do Justina, po czym zwrócił się do mnie
- Nina, serio chcesz być z nim? On przy mnie jest niczym...
-On przy Tobie jest dla mnie wszystkim. Byłam głupia że chciałam z Tobą być...
Od Justina wzięłam kubki z colą i wylałam Joshowi na jego włosy. A jego zawsze idealnie ułożona grzyweczka na której
punkcie miał świra się
popsuła
-Wesołego balu! - rzuciły dziewczyny do Josha i podeszły do Hope i Camile
- A te babeczki dobrze robią na cerę - I miały jej już na twarzy.
- Omg!- krzyknęła oburzona Hope- wy jesteście chore!
-No może i tak, ale nie mamy deseru na twarzy- uśmiechnęła się szyderczo Melissa
-Radziłabym wam się iść umyć i przy okazji zmyć te tapety - powiedziałam i odeszliśmy od nich.
Z daleka usłyszeliśmy jeszcze tego mokrego idiotę
- Jeszcze tego pożałujecie- specjalnie się tym nie przejęliśmy, więc zaczęliśmy tańczyć
**********************************************************
Dziewczyny szybko pobiegły do łazienki i próbowały ściągnąć babeczki z twarzy i nie popsuć makijażu.
Josh również ruszył w poszukiwaniu suszarki. Znalazł ją, lecz służyła ona do wysuszenia rąk. Mu to nie przeszkadzało. Włożył głowę pod suszarkę
Poprawiając fryzurę rozmyślał zemstę.
*********************************************************
Nastąpił koniec balu. Ostatnią piosenkę przetańczyłam z Justinem. Przytuleni wyszliśmy z sali i ruszyliśmy do mnie. Zaprosiłam wszystkich na noc. Poszliśmy na górę, ale wcześniej wzięłam przygotowaną przez moją mamę kolacje. Każdy miał swoje rzeczy <na szczęście>, więc każdy się przebrał i rozdzieliliśmy kto z kim i gdzie śpi. Amy poszła do pokoju gościnnego z Danielem, a Melissa z Jacobem spali z nimi w gościnnym. Zostałam z Justinem sama.
-Sądzisz, że damy radę? - spytał stojąc przy oknie balkonowym.
-Tak, raczej się wyśpimy - odpowiedziałam poprawiając pościel.
-Nie chodziło mi o to. Czy damy sobie radę jako para? - nie oderwał oczu od okna
-Daliśmy radę jako przyjaciele, gdzie nasza przyjaźń wyglądała jak związek. To czemu nie możemy spróbować? - podeszłam do niego i oboje staliśmy przy balkonie. W końcu je otworzyłam i wyszłam ciągnąc bruneta za rękę. - Będziemy tworzyć parę idealną.
-No ja mam nadzieję - zaśmiał się po czym mocno mnie przytulił, a następnie pocałował. - Nina, nie chcę Ciebie nigdy stracić.
-Ja Ciebie też - wtuliłam się w ramię Biebsa.
Wróciliśmy do pokoju, położyliśmy się na łóżku. Zaczęłam całować Jusa co mu się podobało. Usiadłam na nim i nie kończyłam całować. nie chciałam mu się oddać, ale... wzbudził we mnie pożądanie, bo spał bez koszulki. Po chwili leżałam już na plecach, a chłopak nade mną. Nagle ktoś zapukał, a Justin szybko usiadł co ja również zrobiłam.
-Proszę - powiedziałam.
-Przepraszam nie budzę Was?- usłyszeliśmy zaspaną Melissę.
-Nie, spoko wchodź - Justin odrzekł lekko poirytowany, a ja spojrzałam morderczo na niego.
- Coś się stało? - zwróciłam się do przyjaciółki.
-Nie wytrzymam z tym idiotą...
-Mhm...-nie zdążyłam dokończyć, bo przybiegł do nas Jacob.
-Błagam, Mel nie rób mi tego..-powiedział zdyszany.
-Nie będę z tobą spać! - Uniosła się przyjaciółka.
-To weź moje rozkładane krzesło, ale śpij tutaj.- spojrzałam na Justina, a ten się obraził - Za szybko - mruknęłam mu do ucha.
****DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ****
Leżymy z Justinem na plaży i opalamy się. Jestem naprawdę szczęśliwa, bo skończyłam liceum i mam wspaniałego chłopaka oraz super przyjaciół. Za 3 dni są moje 18 urodziny. Już nie mogę się doczekać. Wreszcie 18...
- Koniec rozmyśleń! Czas do wody! - Z moich myśli wyrwał mnie mój ukochany. Wziął mnie na ręce i wszedł do wody po pas.
-Nawet o tym nie my...- i niestety zanurzyłam się cała w wodzie. - Ty idioto! - powiedziałam zaraz po wynurzeniu.
-Wiesz, że Cię kocham...-przeciągnął.
-Lepiej uciekaj! - wskoczyłam chłopakowi na głowę.
-Baba na głowie...
-Coś jeszcze?
Wróciliśmy do domu. Cały czas byłam zła na Justina.
-To co robimy? - powiedział rozkładając się na kanapie.
-Ja zamawiam pizze
-To ja wybiorę jakieś filmy.
-Zadzwonię do Melissy i reszty że mogą przyjść i do rodziców że zostajesz na noc.
Zamówiłam pizzę i zadzwoniłam do przyjaciół oraz rodziców.
''DiNG DONG'', usłyszeliśmy. Poszłam otworzyć drzwi i...
____________________________________________________________
Ta...Da... nie, nie podoba mi się ten rozdział, nie wiem jak Wiktorii. Nasz wspólny rozdział... Pisałyśmy go o bólu głowy, więc proszę o wyrozumiałość...
Klaudia...
-Zamknij się! - warknął do Justina, po czym zwrócił się do mnie
- Nina, serio chcesz być z nim? On przy mnie jest niczym...
-On przy Tobie jest dla mnie wszystkim. Byłam głupia że chciałam z Tobą być...
Od Justina wzięłam kubki z colą i wylałam Joshowi na jego włosy. A jego zawsze idealnie ułożona grzyweczka na której
punkcie miał świra się
popsuła
-Wesołego balu! - rzuciły dziewczyny do Josha i podeszły do Hope i Camile
- A te babeczki dobrze robią na cerę - I miały jej już na twarzy.
- Omg!- krzyknęła oburzona Hope- wy jesteście chore!
-No może i tak, ale nie mamy deseru na twarzy- uśmiechnęła się szyderczo Melissa
-Radziłabym wam się iść umyć i przy okazji zmyć te tapety - powiedziałam i odeszliśmy od nich.
Z daleka usłyszeliśmy jeszcze tego mokrego idiotę
- Jeszcze tego pożałujecie- specjalnie się tym nie przejęliśmy, więc zaczęliśmy tańczyć
**********************************************************
Dziewczyny szybko pobiegły do łazienki i próbowały ściągnąć babeczki z twarzy i nie popsuć makijażu.
Josh również ruszył w poszukiwaniu suszarki. Znalazł ją, lecz służyła ona do wysuszenia rąk. Mu to nie przeszkadzało. Włożył głowę pod suszarkę
Poprawiając fryzurę rozmyślał zemstę.
*********************************************************
Nastąpił koniec balu. Ostatnią piosenkę przetańczyłam z Justinem. Przytuleni wyszliśmy z sali i ruszyliśmy do mnie. Zaprosiłam wszystkich na noc. Poszliśmy na górę, ale wcześniej wzięłam przygotowaną przez moją mamę kolacje. Każdy miał swoje rzeczy <na szczęście>, więc każdy się przebrał i rozdzieliliśmy kto z kim i gdzie śpi. Amy poszła do pokoju gościnnego z Danielem, a Melissa z Jacobem spali z nimi w gościnnym. Zostałam z Justinem sama.
-Sądzisz, że damy radę? - spytał stojąc przy oknie balkonowym.
-Tak, raczej się wyśpimy - odpowiedziałam poprawiając pościel.
-Nie chodziło mi o to. Czy damy sobie radę jako para? - nie oderwał oczu od okna
-Daliśmy radę jako przyjaciele, gdzie nasza przyjaźń wyglądała jak związek. To czemu nie możemy spróbować? - podeszłam do niego i oboje staliśmy przy balkonie. W końcu je otworzyłam i wyszłam ciągnąc bruneta za rękę. - Będziemy tworzyć parę idealną.
-No ja mam nadzieję - zaśmiał się po czym mocno mnie przytulił, a następnie pocałował. - Nina, nie chcę Ciebie nigdy stracić.
-Ja Ciebie też - wtuliłam się w ramię Biebsa.
Wróciliśmy do pokoju, położyliśmy się na łóżku. Zaczęłam całować Jusa co mu się podobało. Usiadłam na nim i nie kończyłam całować. nie chciałam mu się oddać, ale... wzbudził we mnie pożądanie, bo spał bez koszulki. Po chwili leżałam już na plecach, a chłopak nade mną. Nagle ktoś zapukał, a Justin szybko usiadł co ja również zrobiłam.
-Proszę - powiedziałam.
-Przepraszam nie budzę Was?- usłyszeliśmy zaspaną Melissę.
-Nie, spoko wchodź - Justin odrzekł lekko poirytowany, a ja spojrzałam morderczo na niego.
- Coś się stało? - zwróciłam się do przyjaciółki.
-Nie wytrzymam z tym idiotą...
-Mhm...-nie zdążyłam dokończyć, bo przybiegł do nas Jacob.
-Błagam, Mel nie rób mi tego..-powiedział zdyszany.
-Nie będę z tobą spać! - Uniosła się przyjaciółka.
-To weź moje rozkładane krzesło, ale śpij tutaj.- spojrzałam na Justina, a ten się obraził - Za szybko - mruknęłam mu do ucha.
****DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ****
Leżymy z Justinem na plaży i opalamy się. Jestem naprawdę szczęśliwa, bo skończyłam liceum i mam wspaniałego chłopaka oraz super przyjaciół. Za 3 dni są moje 18 urodziny. Już nie mogę się doczekać. Wreszcie 18...
- Koniec rozmyśleń! Czas do wody! - Z moich myśli wyrwał mnie mój ukochany. Wziął mnie na ręce i wszedł do wody po pas.
-Nawet o tym nie my...- i niestety zanurzyłam się cała w wodzie. - Ty idioto! - powiedziałam zaraz po wynurzeniu.
-Wiesz, że Cię kocham...-przeciągnął.
-Lepiej uciekaj! - wskoczyłam chłopakowi na głowę.
-Baba na głowie...
-Coś jeszcze?
Wróciliśmy do domu. Cały czas byłam zła na Justina.
-To co robimy? - powiedział rozkładając się na kanapie.
-Ja zamawiam pizze
-To ja wybiorę jakieś filmy.
-Zadzwonię do Melissy i reszty że mogą przyjść i do rodziców że zostajesz na noc.
Zamówiłam pizzę i zadzwoniłam do przyjaciół oraz rodziców.
''DiNG DONG'', usłyszeliśmy. Poszłam otworzyć drzwi i...
____________________________________________________________
Ta...Da... nie, nie podoba mi się ten rozdział, nie wiem jak Wiktorii. Nasz wspólny rozdział... Pisałyśmy go o bólu głowy, więc proszę o wyrozumiałość...
Klaudia...
Tagi: .
Słyszałyście już nową piosenkę Justina, Nothing Like Us. To jest piosenka kierowana do Seleny. http://www.lyricsk.com/justin-bieber-nothing-like-us-lyrics.html stąd wzięłam tekst i sobie przetłumaczyłam. Pierwsze słowa są już naprawdę czułe, prawdziwe... i pełne miłości do Seleny. Cała piosenka jest piękna. Justin będzie się starał o powrót Jeleny <3
Tagi: .
18.55, Josh nie dał znaku życia. 19.10, dzwonię do niego nie odbiera. 19.20, dzwonie do Justina. Biebs od razu przyjechał. Wysiadł z samochodu i mnie przytulił oraz dał śliczny bukiecik. Ruszyliśmy bez słowa. Nie chciał mnie dołować. Wyszliśmy z auta...to co zobaczyłam zamurowało mnie... Hope....Josh...ten widok był nie do zniesienia. On... Jeszcze dzisiaj z nim rozmawiałam i było dobrze a teraz... Całuje się z tą zdzirą, są siebie warci. Jus mnie tylko mocniej objął w tali i ruszyliśmy przed siebie. Już wiem o co chodziło Justinowi gdy mówił mi żebym uważała.
~~oczami Justina~~
Wiedziałem, że tak będzie mówiłem jej żeby uważała. No cóż stało się teraz trzeba sprawić żeby na jej pięknej buźce znów pojawił się ten wspaniały uśmiech, który kocham od czasów piaskownicy. Mam tylko ochotę mu przywalić, ale muszę się powstrzymać, nie mogę pogorszyć sytuacji. Dzisiaj jej powiem to co skrywam już od dawna.
~~Wracając do Niny~~
Czułam się okropnie, ale starałam się udawać że wszystko jest ok. To miał być niezapomniany wieczór, a wyszło jak wyszło. Na szczęście mam moich kochanych przyjaciół. Ale zaraz...czy to nie nasza Camile stoi i przytulona do Hope?! Jeszcze tego brakowało...Ona tylko nas wykorzystywała żeby ta zdzira wiedziała o nas jak najwięcej! Trzeba to zignorować. Podeszliśmy do przyjaciół.
-Nina! Kochanie...nie przejmuj się nimi! - Melissa od razu rzuciła mi się na szyję.
-To było do przewidzenia! - powiedział Jus.
-Macie rację, to było zbyt piękne, a ja byłam tak głupia...Justin..-zwróciłam się do chłopaka - możemy na chwilę wyjść na zewnątrz?
-Oczywiście - odpowiedział łapiąc mnie za rękę.
Wychodząc czułam na sobie spojrzenie Tracy i Camile jak i wszystkich kochających się w Jusie dziewczyn. Staliśmy przy szkolnej altance za szkołą. Justin stanął naprzeciwko mnie.
-Nina, jestem tchórzem - powiedział, aj na niego dziwnie spojrzałam.
-Dlaczego? - zaciekawiłam się
-Miałem Ci to już dawno powiedzieć, ale zawsze się bałem i panikowałem. Czuję coś więcej do Ciebie i nie chcę być tylko przyjacielem.
-Justin.. Ja też cały czas tylko oszukiwałam samą siebie. Za wszelką cenę chciałam się zakochać w kimś innym, żeby nie niszczyć naszej przyjaźni...- i nie mogłam nic dalej powiedzieć, bo Jus zatkał mi usta pocałunkiem.
-To...Jesteśmy razem? - spytałam
-Jeśli chcesz to tak - uśmiechnął się, a ja go znowu pocałowałam.
Wróciliśmy na salę objęci. Podeszliśmy do stołu z napojami. Nagle poczułam mocne pociągnięcie za rękę. Tak...to były dziewczyny. Wyrwały mnie do tańca i zaczęły wypytywać o wszystko, ja im opowiedziałam. Podeszłyśmy do chłopaków. Akurat zaczęła się wolna piosenka. Justin wziął mnie w obroty i zaczęliśmy wirować. To samo uczynili Amy z Danielem i Melissa z Jacobem. Przytuliłam się mocniej do Biebsa. Wszystkie dziewczyny były zazdrosne. ignorowaliśmy to. Chcemy być szczęśliwi razem i nie obchodzi nas zdanie innych. Tak naprawdę nigdy nie myślałam, że Justin może do mnie czuć coś więcej, no ale już za późno na te myśli. Jestem z nim i się cieszę.
~~Oczami Justina~~
Teraz się odważyłem! Oby nam się powiodło. Chcę żeby była ze mną szczęśliwa, ja nie udaję tak jak Josh. Teraz liczy się tylko Nina.
~~Oczami Niny~~
Skończyła się piosenka i znowu dupstep...Naprawdę, nie ma lepszych piosenek? No cóż... Poszłam z Jusem się napić i nagle... w naszą stronę szedł Josh... a raczej w moją stronę. Mocniej przytuliłam Justina.
-Nina, możemy pogadać? -spytał poprawiając grzywkę.
____________________________________________________________
Przepraszamy, że rozdziały są tak krótkie, ale mój komputer się fochnoł i nie chce długich dodawać, a komp Wiki wogóle nie chce dodawać :/ Mam nadzieje że będziemy mogły w końcu dodać długi rozdział.
Klaudia i Wika
~~oczami Justina~~
Wiedziałem, że tak będzie mówiłem jej żeby uważała. No cóż stało się teraz trzeba sprawić żeby na jej pięknej buźce znów pojawił się ten wspaniały uśmiech, który kocham od czasów piaskownicy. Mam tylko ochotę mu przywalić, ale muszę się powstrzymać, nie mogę pogorszyć sytuacji. Dzisiaj jej powiem to co skrywam już od dawna.
~~Wracając do Niny~~
Czułam się okropnie, ale starałam się udawać że wszystko jest ok. To miał być niezapomniany wieczór, a wyszło jak wyszło. Na szczęście mam moich kochanych przyjaciół. Ale zaraz...czy to nie nasza Camile stoi i przytulona do Hope?! Jeszcze tego brakowało...Ona tylko nas wykorzystywała żeby ta zdzira wiedziała o nas jak najwięcej! Trzeba to zignorować. Podeszliśmy do przyjaciół.
-Nina! Kochanie...nie przejmuj się nimi! - Melissa od razu rzuciła mi się na szyję.
-To było do przewidzenia! - powiedział Jus.
-Macie rację, to było zbyt piękne, a ja byłam tak głupia...Justin..-zwróciłam się do chłopaka - możemy na chwilę wyjść na zewnątrz?
-Oczywiście - odpowiedział łapiąc mnie za rękę.
Wychodząc czułam na sobie spojrzenie Tracy i Camile jak i wszystkich kochających się w Jusie dziewczyn. Staliśmy przy szkolnej altance za szkołą. Justin stanął naprzeciwko mnie.
-Nina, jestem tchórzem - powiedział, aj na niego dziwnie spojrzałam.
-Dlaczego? - zaciekawiłam się
-Miałem Ci to już dawno powiedzieć, ale zawsze się bałem i panikowałem. Czuję coś więcej do Ciebie i nie chcę być tylko przyjacielem.
-Justin.. Ja też cały czas tylko oszukiwałam samą siebie. Za wszelką cenę chciałam się zakochać w kimś innym, żeby nie niszczyć naszej przyjaźni...- i nie mogłam nic dalej powiedzieć, bo Jus zatkał mi usta pocałunkiem.
-To...Jesteśmy razem? - spytałam
-Jeśli chcesz to tak - uśmiechnął się, a ja go znowu pocałowałam.
Wróciliśmy na salę objęci. Podeszliśmy do stołu z napojami. Nagle poczułam mocne pociągnięcie za rękę. Tak...to były dziewczyny. Wyrwały mnie do tańca i zaczęły wypytywać o wszystko, ja im opowiedziałam. Podeszłyśmy do chłopaków. Akurat zaczęła się wolna piosenka. Justin wziął mnie w obroty i zaczęliśmy wirować. To samo uczynili Amy z Danielem i Melissa z Jacobem. Przytuliłam się mocniej do Biebsa. Wszystkie dziewczyny były zazdrosne. ignorowaliśmy to. Chcemy być szczęśliwi razem i nie obchodzi nas zdanie innych. Tak naprawdę nigdy nie myślałam, że Justin może do mnie czuć coś więcej, no ale już za późno na te myśli. Jestem z nim i się cieszę.
~~Oczami Justina~~
Teraz się odważyłem! Oby nam się powiodło. Chcę żeby była ze mną szczęśliwa, ja nie udaję tak jak Josh. Teraz liczy się tylko Nina.
~~Oczami Niny~~
Skończyła się piosenka i znowu dupstep...Naprawdę, nie ma lepszych piosenek? No cóż... Poszłam z Jusem się napić i nagle... w naszą stronę szedł Josh... a raczej w moją stronę. Mocniej przytuliłam Justina.
-Nina, możemy pogadać? -spytał poprawiając grzywkę.
____________________________________________________________
Przepraszamy, że rozdziały są tak krótkie, ale mój komputer się fochnoł i nie chce długich dodawać, a komp Wiki wogóle nie chce dodawać :/ Mam nadzieje że będziemy mogły w końcu dodać długi rozdział.
Klaudia i Wika
Tagi: .
Po drodze, Justin nie odezwał się słowem. Nie chciałam, żeby to wszystko tak wyszło. Nie chcę stracić go, przez to że jestem z Joshem. Te myśli nie dawały mi spokoju.
~~Oczami Justina~~
Mogłem już dawno jej powiedzieć, że czuję do niej coś więcej. Naszyjnik nie miał być na rocznice, wtedy chciałem jej to powiedzieć, ale spanikowałem. Jak się całowała z Joshem widać było na jego twarzy dumę, cieszy się, że ją rozkochał w sobie. Nie chcę żeby ją zranił. Jest dla mnie wszystkim. Teraz szła taka bezbronna, zakłopotana. Doszliśmy do bramy jej domu.
~~Oczami Niny~~
-Justin... Nie idź... Zostań na noc..proszę- powiedziałam do chłopaka gdy chciał odejść.
-Ale Josh będzie wściekły.
-To co. Jesteś moim przyjacielem. To się nigdy nie zmieni.
-No dobrze, napiszę mamie sms'a.
Weszliśmy do środka. Mama nie będzie zła że zaprosiłam Justina na noc. Poszłam do kuchni i zrobiłam kanapki i herbatę. Ruszyłam do pokoju, odłożyłam kanapki i zostawiłam na chwilę Jus'a samego w pokoju, a sama poszłam wziąć prysznic. Jutro bal. Trzeba się wyspać. Justin wie że nie będę spać, bo zawsze się tak stresuje przed ważnymi wydarzeniami. Wyszłam spod prysznica, ubrałam się i zrobiłam lekkiego koka z mokrych włosów. Dałam Justinowi jakieś dresy taty z łazienki oraz jego koszulkę i poszliśmy spać. Justin spał na moim rozkładanym fotelu w pokoju.
-Justin - szepnęłam.
-Tak?
-Położysz się obok mnie? - spytałam się chłopaka.
- A Josh?
-Nie dowie się - spojrzałam błagalnie,
-No dobrze - wstał i położył się obok mnie.
*Następny dzień
Znowu budzik. Znowu szkoła. Justin wyszedł z łazienki już gotowy do wyjścia.
-Szybko! Ubieraj się! - uśmiechnął się do mnie.
-Mhm...-przeciągnęłam się i poszłam do łazienki.
Wróciłam gotowa. Wybrałam: http://stylistki.pl/do-szkoly-xd-233655/ .Zeszliśmy na dół. Przywitaliśmy się z moimi rodzicami, zjedliśmy i poszliśmy do samochodu, który Justin zostawił wczoraj. Wygłupialiśmy się po drodze. W końcu musiałam spoważnieć i wyjść do ludzi, ponieważ już dojechaliśmy. Podeszliśmy do przyjaciół.
-Macie kaca? - spytał Jacob.
-Odezwał się ten, co w wannie urzędował - powiedziałam.
-To dlatego wanna była mokra - oznajmił Daniel.
Dzwonek. Historia, akurat siedzimy z kim chcemy. Chciałam usiąść z Amy, ale jak ona dopiero wchodziła, a ja już zajmowałam miejsce kiedy obok mnie usiadł Josh.
-Hej kochanie - ucałował mnie w policzek.
-Cześć- odpowiedziałam - nie bądź zły na Justina, on jest moim przyjacielem i moja mama ma do niego zaufanie. Dlatego zawsze się o mnie troszczy.
-Przemyślałem to sobie i chciałem Ci to powiedzieć - poprawił grzywkę - to jest całkowita racja.
-Josh! Na randki to po lekcjach! - zażartowała nauczycielka, a klasa się zaśmiała, po czym kontynuowała - Dzisiaj upragnione świętowanie! Bal maturalny! Ubierzcie się ładnie. To ważna impreza. Zaraz kończycie liceum i mam nadzieję że mnie odwiedzicie czasami (...). Koniec zajęć. Dom...Trzeba się szykować. Wychodzę ze szkoły godzina 16. Mam 3 godziny, do przyjazdu Josha. Justin odwiózł mnie do domu, a ja od razu poszłam się jeszcze raz kąpać. O tak...odprężająca kąpiel... Gdy skończyłam ubrałam się w http://stylistki.pl/balowo-233644/ i umalowałam się lekko.
____________________________________________________
Gówno wyszło, ale mam nadzieję że się spodoba. Dodam dzisiaj jeszcze rozdział, wspólny rozdział.
Klaudia :***
~~Oczami Justina~~
Mogłem już dawno jej powiedzieć, że czuję do niej coś więcej. Naszyjnik nie miał być na rocznice, wtedy chciałem jej to powiedzieć, ale spanikowałem. Jak się całowała z Joshem widać było na jego twarzy dumę, cieszy się, że ją rozkochał w sobie. Nie chcę żeby ją zranił. Jest dla mnie wszystkim. Teraz szła taka bezbronna, zakłopotana. Doszliśmy do bramy jej domu.
~~Oczami Niny~~
-Justin... Nie idź... Zostań na noc..proszę- powiedziałam do chłopaka gdy chciał odejść.
-Ale Josh będzie wściekły.
-To co. Jesteś moim przyjacielem. To się nigdy nie zmieni.
-No dobrze, napiszę mamie sms'a.
Weszliśmy do środka. Mama nie będzie zła że zaprosiłam Justina na noc. Poszłam do kuchni i zrobiłam kanapki i herbatę. Ruszyłam do pokoju, odłożyłam kanapki i zostawiłam na chwilę Jus'a samego w pokoju, a sama poszłam wziąć prysznic. Jutro bal. Trzeba się wyspać. Justin wie że nie będę spać, bo zawsze się tak stresuje przed ważnymi wydarzeniami. Wyszłam spod prysznica, ubrałam się i zrobiłam lekkiego koka z mokrych włosów. Dałam Justinowi jakieś dresy taty z łazienki oraz jego koszulkę i poszliśmy spać. Justin spał na moim rozkładanym fotelu w pokoju.
-Justin - szepnęłam.
-Tak?
-Położysz się obok mnie? - spytałam się chłopaka.
- A Josh?
-Nie dowie się - spojrzałam błagalnie,
-No dobrze - wstał i położył się obok mnie.
*Następny dzień
Znowu budzik. Znowu szkoła. Justin wyszedł z łazienki już gotowy do wyjścia.
-Szybko! Ubieraj się! - uśmiechnął się do mnie.
-Mhm...-przeciągnęłam się i poszłam do łazienki.
Wróciłam gotowa. Wybrałam: http://stylistki.pl/do-szkoly-xd-233655/ .Zeszliśmy na dół. Przywitaliśmy się z moimi rodzicami, zjedliśmy i poszliśmy do samochodu, który Justin zostawił wczoraj. Wygłupialiśmy się po drodze. W końcu musiałam spoważnieć i wyjść do ludzi, ponieważ już dojechaliśmy. Podeszliśmy do przyjaciół.
-Macie kaca? - spytał Jacob.
-Odezwał się ten, co w wannie urzędował - powiedziałam.
-To dlatego wanna była mokra - oznajmił Daniel.
Dzwonek. Historia, akurat siedzimy z kim chcemy. Chciałam usiąść z Amy, ale jak ona dopiero wchodziła, a ja już zajmowałam miejsce kiedy obok mnie usiadł Josh.
-Hej kochanie - ucałował mnie w policzek.
-Cześć- odpowiedziałam - nie bądź zły na Justina, on jest moim przyjacielem i moja mama ma do niego zaufanie. Dlatego zawsze się o mnie troszczy.
-Przemyślałem to sobie i chciałem Ci to powiedzieć - poprawił grzywkę - to jest całkowita racja.
-Josh! Na randki to po lekcjach! - zażartowała nauczycielka, a klasa się zaśmiała, po czym kontynuowała - Dzisiaj upragnione świętowanie! Bal maturalny! Ubierzcie się ładnie. To ważna impreza. Zaraz kończycie liceum i mam nadzieję że mnie odwiedzicie czasami (...). Koniec zajęć. Dom...Trzeba się szykować. Wychodzę ze szkoły godzina 16. Mam 3 godziny, do przyjazdu Josha. Justin odwiózł mnie do domu, a ja od razu poszłam się jeszcze raz kąpać. O tak...odprężająca kąpiel... Gdy skończyłam ubrałam się w http://stylistki.pl/balowo-233644/ i umalowałam się lekko.
____________________________________________________
Gówno wyszło, ale mam nadzieję że się spodoba. Dodam dzisiaj jeszcze rozdział, wspólny rozdział.
Klaudia :***
Tagi: .
-Słucham?- powiedziałam cały czas przeglądając się w lustrze.
Nie usłyszałam odpowiedzi. Nagle poczułam i zobaczyłam w
odbiciu jak Jus zakłada mi złoty naszyjnik: http://stylistki.pl/prezent-230812/
-Wow, Justin jest śliczny- spojrzałam mu w oczy i po chwili
mocno uściskałam.
-Śliczny naszyjnik dla pięknej dziewczyny- powiedział z
uśmiechem , a ja wysłałam mu tylko groźne spojrzenie.
-Niech ci już będzie- głośnio westchnęłam i oby dwoje usiedliśmy na łóżku.
-Ale z jakiej to okazji?- zapytałam Bibera.
-Nie wiesz?
-Nie...- powiedziałam przerażona, że o czymś zapomniałam.
-Dokładnie tego dnia, 15 lat temu przeprowadziłem się i poznałem Ciebie.
-O nie!- złapałam się przerażona za głowę- zapomniałam o naszej rocznicy!
-Nie martw się- powiedział i lekko mnie objął co ja odwzajemniłam.
-Dalej chodźmy- powiedział chłopak i wstał.
- A która godzina ?
-19.40 - odpowiedział sprawdzając godzinę na telefonie.
Ruszyliśmy na dół. Nie pojechaliśmy autem, ponieważ mieszka on trzy domy dalej. Po chwili byliśmy na miejscu. Dziesięć po i impreza trwa w najlepsze. Daniel jest mistrzem robienia imprez. Zawsze wszyscy się na nich dobrze bawią.
-Hejj!- podbiegły do nas dziewczyny.
-Hejka...- uściskałam się z nimi.
-To idziemy tańczyć? - spytała się Camile.
- No pewnie - odpowiedziałyśmy nie mal chórem.
-Justin, tam są chłopacy. Pójdziesz do nich?- zwróciłam się do chłopaka.
-Ale muszę?- spojrzał błagalnie.
-Tak, musisz! To było pytanie retoryczne! Idź! - pokazałam mu drogę.
Dziewczyny wybuchły niekontrolowanym śmiechem, a Justin posmutniał i ruszył w stronę chłopaków. Ruszyłyśmy na parkiet. Po chwili poczułam czyjeś ręce na talii. To nie był Justin, ani Daniel, ani Jacob. To był Josh. Zaczął obcałowywać mi szyję. Pociągnął mnie to barku. Nie wypiłam dużo, jednego, po czym przeprosiła chłopaka i poszłam do łazienki. Ten widok....na zawsze zostanie w mojej pamięci....Jacob...był w wannie pełniej wody...
-Melissa...Skarbie, chcę Ci powiedzieć że Cię kocham...- nie pozwoliłam mu dokończyć.
-To ja mooże już pójdę- powiedziałam, zaniepokojona, próbując powstrzymać śmiech.
Pobiegłam do Melissy. ale po drodze natknęła, się na mojego wybranka.
-Niniu, kochanie. Jak moja grzywka? - spytał na jednym tchu, a ja spojrzałam na niego ironicznie.
-Wspaniale - nadal ukrywałam śmiech.
Przeprosiłam chłopaka i szybko podeszłam do przyjaciółki.
-Niespodzianka na Ciebie czeka w łazience! - powiedziałam i od razu wybuchłam śmiechem.
-Co on znowu zrobił?! - dziewczyna chwyciła się za głowę.-Zaraz pójdę.
Wypiłam z dziewczynami jeszcze drinka i chciałam wyjść na parkiet, ale nagle Melissa coś powiedziała.
-Zobacz! Justin na Ciebie czeka.
Spojrzałam i tak było. Podeszłam do niego, a on objął mnie w talii i powiedział że musimy już iść.
-Ej! To moja dziewczyna! - usłyszeliśmy za plecami. - Zostaw ją!-Tak jak myślałam, był to Josh. Podszedł poprawiając grzywkę.
-Muszę ją odprowadzić - warknął Justin.
-Spokojnie! - weszłam pomiędzy chłopaków, zanim dojdzie do bójki. - Justin musi mnie odprowadzić, moja mama poprosiła go o to!
-Ale niech trzyma łapy z daleka od Ciebie!- mój kandydat rzucił się w naszą stronę. Wtedy wpiłam się w jego usta. Justina znowu zamurowało. Widać że cierpi widząc nas razem. Poprawiłam mu grzywkę i wyszłam z Justinem z domu.
___________________________________________________
Kolejny, wspólny, ale tym razem poje*any rozdział! Trochę suchy, jak apele w naszej szkole xD Mamy nadzieję że chociaż Wam się to spodoba i BARDZOOOO PROSIMY O KOMENTARZE *_* Wiemy że to dopiero początek, ale chcemy się dowiedzieć czy ktoś to wogóle czyta.
Wika i Klaudia ;*
Nie usłyszałam odpowiedzi. Nagle poczułam i zobaczyłam w
odbiciu jak Jus zakłada mi złoty naszyjnik: http://stylistki.pl/prezent-230812/
-Wow, Justin jest śliczny- spojrzałam mu w oczy i po chwili
mocno uściskałam.
-Śliczny naszyjnik dla pięknej dziewczyny- powiedział z
uśmiechem , a ja wysłałam mu tylko groźne spojrzenie.
-Niech ci już będzie- głośnio westchnęłam i oby dwoje usiedliśmy na łóżku.
-Ale z jakiej to okazji?- zapytałam Bibera.
-Nie wiesz?
-Nie...- powiedziałam przerażona, że o czymś zapomniałam.
-Dokładnie tego dnia, 15 lat temu przeprowadziłem się i poznałem Ciebie.
-O nie!- złapałam się przerażona za głowę- zapomniałam o naszej rocznicy!
-Nie martw się- powiedział i lekko mnie objął co ja odwzajemniłam.
-Dalej chodźmy- powiedział chłopak i wstał.
- A która godzina ?
-19.40 - odpowiedział sprawdzając godzinę na telefonie.
Ruszyliśmy na dół. Nie pojechaliśmy autem, ponieważ mieszka on trzy domy dalej. Po chwili byliśmy na miejscu. Dziesięć po i impreza trwa w najlepsze. Daniel jest mistrzem robienia imprez. Zawsze wszyscy się na nich dobrze bawią.
-Hejj!- podbiegły do nas dziewczyny.
-Hejka...- uściskałam się z nimi.
-To idziemy tańczyć? - spytała się Camile.
- No pewnie - odpowiedziałyśmy nie mal chórem.
-Justin, tam są chłopacy. Pójdziesz do nich?- zwróciłam się do chłopaka.
-Ale muszę?- spojrzał błagalnie.
-Tak, musisz! To było pytanie retoryczne! Idź! - pokazałam mu drogę.
Dziewczyny wybuchły niekontrolowanym śmiechem, a Justin posmutniał i ruszył w stronę chłopaków. Ruszyłyśmy na parkiet. Po chwili poczułam czyjeś ręce na talii. To nie był Justin, ani Daniel, ani Jacob. To był Josh. Zaczął obcałowywać mi szyję. Pociągnął mnie to barku. Nie wypiłam dużo, jednego, po czym przeprosiła chłopaka i poszłam do łazienki. Ten widok....na zawsze zostanie w mojej pamięci....Jacob...był w wannie pełniej wody...
-Melissa...Skarbie, chcę Ci powiedzieć że Cię kocham...- nie pozwoliłam mu dokończyć.
-To ja mooże już pójdę- powiedziałam, zaniepokojona, próbując powstrzymać śmiech.
Pobiegłam do Melissy. ale po drodze natknęła, się na mojego wybranka.
-Niniu, kochanie. Jak moja grzywka? - spytał na jednym tchu, a ja spojrzałam na niego ironicznie.
-Wspaniale - nadal ukrywałam śmiech.
Przeprosiłam chłopaka i szybko podeszłam do przyjaciółki.
-Niespodzianka na Ciebie czeka w łazience! - powiedziałam i od razu wybuchłam śmiechem.
-Co on znowu zrobił?! - dziewczyna chwyciła się za głowę.-Zaraz pójdę.
Wypiłam z dziewczynami jeszcze drinka i chciałam wyjść na parkiet, ale nagle Melissa coś powiedziała.
-Zobacz! Justin na Ciebie czeka.
Spojrzałam i tak było. Podeszłam do niego, a on objął mnie w talii i powiedział że musimy już iść.
-Ej! To moja dziewczyna! - usłyszeliśmy za plecami. - Zostaw ją!-Tak jak myślałam, był to Josh. Podszedł poprawiając grzywkę.
-Muszę ją odprowadzić - warknął Justin.
-Spokojnie! - weszłam pomiędzy chłopaków, zanim dojdzie do bójki. - Justin musi mnie odprowadzić, moja mama poprosiła go o to!
-Ale niech trzyma łapy z daleka od Ciebie!- mój kandydat rzucił się w naszą stronę. Wtedy wpiłam się w jego usta. Justina znowu zamurowało. Widać że cierpi widząc nas razem. Poprawiłam mu grzywkę i wyszłam z Justinem z domu.
___________________________________________________
Kolejny, wspólny, ale tym razem poje*any rozdział! Trochę suchy, jak apele w naszej szkole xD Mamy nadzieję że chociaż Wam się to spodoba i BARDZOOOO PROSIMY O KOMENTARZE *_* Wiemy że to dopiero początek, ale chcemy się dowiedzieć czy ktoś to wogóle czyta.
Wika i Klaudia ;*
Tagi: .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz